Split payment – szczegóły projektu.
W ramach uszczelniania systemu podatkowego dnia 12 maja 2017 roku zaproponowano projekt mający doprowadzić do zlikwidowania luki dotychczas w wymierny sposób dręczącej państwo w płaszczyźnie podatku VAT. Nowelizacja ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. z 2016 r. poz. 710, z późn. zm.) wprowadza mechanizm podzielonej płatności znany również jako split payment. Jego rolę w zapobieganiu nadużyciom w dziedzinie odprowadzania tego kluczowego podatku uzasadnia skala zysków, które państwo traci na skutek stosowania rozmaitych rozwiązań służących uniknięciu zapłaty podatku czy też wyprowadzeniu jego wartości za granicę, co skutecznie blokuje egzekucję.
Luka w należnościach z tytułu podatku VAT na przestrzeni ostatniej dekady znacznie wzrosła – rzeczywiste wpływy z jego tytułu są w porażającej skali rozbieżne z szacowanymi, co w konsekwencji negatywnie odbija się na planowaniu polityki pieniężnej. Komisja Europejska, po przeprowadzeniu ostatnich gruntownych badań, oceniła stratę ponoszoną przez nieuczciwe praktyki przedsiębiorców na sumę 10 miliardów euro, natomiast sam tylko rok 2015 wedle raportu sporządzonego przez PwC wykazał różnicę na aż 42 miliardy złotych, co stanowi 2,5 % PKB Polski.
Nasz kraj w skali europejskiej znajduje się w niechlubnej czołówce państw, które tracą największe potencjalne wpływy do budżetu ze względu na uchylanie się od zapłaty podatku VAT. Wprawdzie podjęto kroki pokroju zastosowania mechanizmu odwróconego obciążenia (reverse charge), ale jak widać nie okazały się one być zdolne do całkowitej eliminacji nieuczciwych działań.
W świetle tak dużych trudności ze skutecznym i nieopóźnionym na skutek przewlekłych postępowań uzyskiwaniem należności z tytułu podatku VAT sformułowano ideę podzielonej płatności, która już wkrótce stanie się rzeczywistością. Należy jednak zadać sobie pytanie – czy rozwiązanie to dla przedsiębiorców nie stanowi raczej uciążliwej pułapki, której ewentualne korzyści wcale nie niwelowałyby negatywnego wpływu na funkcjonowanie tysięcy polskich firm?
Sam split payment opiera się wprowadzeniu dualizmu w rachunkowości podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą – tutaj nawiasem warto zaznaczyć, że metodyka podzielonej płatności ma zastosowanie jedynie w relacjach pomiędzy takimi uczestnikami rynku (model B2B), nie zaś przedsiębiorcą a konsumentem (B2C). Dostawca, który będzie objęty przepisami dotyczącymi nowego rozwiązania zobowiązany zostanie do prowadzenia dwóch rachunków bankowych. Pierwszy z nich staje się zasilany wpływami o wartości wynikającej ze sprzedaży netto. Drugi – tutaj następuje moment dzielenia płatności – ma z kolei służyć jedynie do odbioru kwot wynikłych z podatku VAT.
O ile pierwszy rachunek raczej nie budzi większych wątpliwości, to należy pochylić się nad tym drugim, który rządzi się właściwą tylko sobie specyfiką. Po pierwsze musi on spełniać wymogi tzw. dedykowanego komunikatu przelewu, udostępnione przez ministra właściwego do spraw finansów publicznych. Aby procedura nie była zanadto skomplikowana dla przeciętnego przedsiębiorcy, rachunek ten zostanie utworzony przez banki oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo – kredytowe na mocy uchwalonych dla nich przepisów.
Po drugie zarządzanie funduszami zgromadzonymi na tym rachunku – choć formalnie nie stają się one automatycznie własnością państwa – zostanie znacząco ograniczone i wymagać będzie spełnienia szeregu warunków, które zostaną przedstawione w dalszej części tekstu. Innymi słowy – podzielona płatność dosyć dosłownie oddziela dostawcę od dysponowania kwotą należną z tytułu podatku VAT.
Po trzecie środek ten – przynajmniej w obecnym kształcie projektu, bo przy jego sukcesie nie da się wykluczyć poszerzenia zakresu w przypadku przyszłych nowelizacji – jest całkowicie dobrowolny. Jakkolwiek państwo preferuje jego stosowanie przez przedsiębiorcę, to nie może go w żaden sposób zmusić do tego, aby założył oddzielny rachunek służący do realizacji przepisów ustawy.
Jak rysują się ograniczenia w zarządzaniu funduszami znajdującymi się na rachunku VAT? Dostawca ma jedynie dwie możliwości dokonywania z niego przelewu. Może umieścić te środki na innym rachunku VAT lub posłużyć się nimi w najbardziej pożądany przez ustawodawcę sposób, a więc opłacić swoje zobowiązanie z tytułu VAT do właściwego wedle właściwości urzędu skarbowego. Tym samym pole do jakiejkolwiek manipulacji tymi środkami pieniężnymi drastycznie się zawęża, co w domyśle ma uszczelnić dotychczasowo bolesną lukę w VAT.
Przedsiębiorca nie pozostanie jednak zmuszony do dożywotniego odkładania przywoływanych kwot na rachunku VAT bez najmniejszej nawet możliwości ich wypłaty. Może on bowiem złożyć wniosek – postępowanie takie nie następuje nigdy z urzędu – o przelew wspomnianych środków na rachunek, który służy mu do gromadzenia wpływów ze sprzedaży netto. Po pozytywnym przejściu weryfikacji prowadzonej przez organy podatkowe bezpieczne z ich punktu widzenia sumy trafiać mają na konto podatnika. W przypadku śmierci podatnika z kolei część, która nie zostanie przeznaczona na zaległe zobowiązania podatkowe stanie się częścią masy spadkowej przypadającej jego spadkobiercom.
Ustawodawca zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że takie rozwiązanie przy jego dobrowolności niekoniecznie spotka się z pozytywnym odzewem wśród adresatów nowych przepisów. Dlatego też zdecydował się na wprowadzenie systemu zachęt, które mają przekonać podatników o tym, że podzielona płatność niesie obopólne korzyści, nie zaś same pułapki i utrudnienia czekające na już i tak ograniczającego swoją wolność przedsiębiorcę. To właśnie ze względu na nie stosowanie podzielonej płatności powinno znaleźć się w kręgu zainteresowania firm.
Z pewnością uwagę zwraca w projekcie to, że w przypadku należnej nadwyżki VAT podatnik stosujący split payment może liczyć na to, że jej zwrot zostanie dokonany w przyśpieszonym terminie. Tym samym nasze środki finansowe staną się w pełni podległe naszym działaniom, co ma niebagatelne znaczenie w planowaniu i realizowaniu taktyki na dany okres – z nowego brzmienia artykułu 87 można wywnioskować, że termin wyniesie 25 dni i zawrze w sobie realizację zwrotu całej nadwyżki.
Druga z zalet to brak używania sankcji uregulowanych w artykule 112b i 112c ustawy o podatku od towarów i usług, które potrafią być – a zwłaszcza ta druga narzucająca stawkę dodatkowego zobowiązania na poziomie stu procent – mocno godzące w zasoby pieniężne przedsiębiorstwa. Z drugiej jednak strony atut ten wydaje się być o tyle pozorny, że sama konstrukcja podzielonej płatności bardzo mocno utrudnia czy wręcz uniemożliwia manipulacje narażające na zastosowanie tych sankcji.
Trzecim plusem jest brak stosowania przepisów o odpowiedzialności solidarnej zawarty w rozdziale Xa przywoływanej ustawy. Artykuły 105a – 105d mogą okazać się w niektórych przypadkach wręcz uśmiercającymi przedsiębiorstwa, więc ten aspekt zastosowania split payment wydaje się być wręcz nie do przecenienia.
Dobrze też mieć świadomość tego, że artykuł 56 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997r. – Ordynacji Podatkowej (Dz.U. 1997 nr 137 poz. 926) – nie zostanie użyty w stosunku do osób używających podzielonej płatności, jeżeli tylko z faktur związanych z zaległością wynika 95 % płatności. Pozwala to uniknąć podwyższonej stawki odsetek, które byłyby nad wyraz bolesne dla osób, które z własnej woli wyłączyły ze swojej mocy obrót kwotą podatku VAT.
Jeżeli użytkownik split payment wcześniej wypełni swój obowiązek (art. 108e), to przysługuje mu prawo do pomniejszenia należności wedle wzoru S = Z razy r p razy (n/360). „S” to kwota obniżenia, „Z” to kwota zobowiązania przed obniżeniem, „r” to stopa referencyjna NBP obowiązująca na dwa dni robocze przed dniem zapłaty podatku, a „n” to liczba dni do zapłaty podatku.
Z przedstawionych powyżej informacji rysuje się obraz wybitnego wręcz rozwiązania – jest dobrowolne, daje zyski zarówno państwu, jak i korzystającemu z niego przedsiębiorcy, a uczciwy dostawca może w pełnym poczuciu bezpieczeństwa prowadzić swoją działalność. Nie można jednak zanegować także tych elementów ustawy, które zdają się być nieco niepokojące po chociażby pobieżnej ich analizie, której zostanie poświęcona dalsza część tekstu.
W stan wątpliwości wprowadza między innymi artykuł 108b – naczelnik urzędu skarbowego może wprawdzie przychylić się do uzasadnionej pisemnej prośby (przedsiębiorca musi motywować swój wniosek, co z miejsca stawia go w sytuacji osoby posądzonej o nieuczciwą praktykę) o przeznaczenie środków nagromadzonych na rachunku VAT w sposób inny niż przewidziany przez ustawę z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (Dz. U. z 2016 r. poz. 1988, 1948,1997 i 2260) – ale termin wynosi aż 90 dni. Trzy miesiące w kryzysowej dla przedsiębiorcy sytuacji mogą oznaczać nie tyle pogłębienie się problemów, co wręcz bankructwo.
Wspominany już dedykowany komunikat przelewu aż do dzisiejszego dnia nie został w żaden sposób sprecyzowany. Co za tym idzie można powziąć wątpliwość co do tego, czy w ogóle został już opracowany. Jego tworzenie na ostatnią chwilę jest w stanie doprowadzić do szeregu komplikacji i strat po stronie przedsiębiorców lub niestaranności tworzącej utrudnienia dla firmy w rozliczaniu się w szybki sposób z fiskusem, dla banku lub SKOK – u zobowiązanych do ich obsługi czy wreszcie państwa, które dopiero po wprowadzeniu tej metody przekona się o jej powolności czy technicznych ubytkach. Być może to jednak jedynie czarnowidztwo.
Kłamstwem byłoby zaprzeczenie temu, że podział na dwa rachunki może uderzać w płynność finansową podmiotów gospodarczych. O ile wielkie przedsiębiorstwa nie muszą obawiać się widma upadku, to mniejsze jednostki ze względu na sztywne odliczenie podatku VAT uniemożliwiające posługiwanie się tym wpływem z transakcji mogą poczuć się zagrożone w trudniejszych miesiącach. Na przestrzeni kilku lat – na ten moment niemożliwym wydaje się być prorokowanie i podawanie przewidywanych liczb – może bowiem okazać się, że wpływy do budżetu państwa wprawdzie się zwiększą, ale wiele firm upadnie nie potrafiąc dostosować się do ograniczonej płynności, co zmniejszy na rynku ilość miejsc pracy i wpływ z podatku VAT, którego nie będą już w stanie generować.
Samo split payment nie może być potraktowane jako nowatorska metoda, która w Polsce zostanie zaimplementowana po raz pierwszy. To jedno z rozwiązań, które Komisja Europejska ceni najbardziej jako skuteczny sposób z uchylaniem się od płacenia podatku VAT. Nie da się ukryć tego, że przynosi bardzo dobre rezultaty i pozostawia – przynajmniej na tę chwilę – relatywnie niewielkie pole do manewru osobom, które chciałyby go obejść. Dobrze kształt projektu, a właściwie jego założeń, pozwala przestawić sytuacja we Włoszech, gdzie podzieloną płatność wprowadzono w roku 2015 i z miejsca odnotowano na tyle pozytywne z punktu widzenia państwa efekty, że zdecydowano się na jego kontynuowanie. Jak jednak można się domyślić – przedsiębiorcy nie są w aż takim stopniu zadowoleni jak ustawodawca.
Na początku opisywania rezultatów we włoskiej wersji warto zaznaczyć fakt, że tamtejszy rachunek VAT nie jest rachunkiem przedsiębiorcy, a rachunkiem lokalnego odpowiednika urzędu skarbowego. Z tego powodu już w tym zakresie sytuacja włoskich podatników prezentuje się gorzej od przewidywanej w Polsce – jakkolwiek konto VAT zostało mocno ograniczone, to jednak przypisuje się je ciągle dostawcy.
Włoscy przedsiębiorcy w ramach zrzeszających ich organizacji wskazują na uciążliwość separacji od środków kwoty netto, co godzi w ich płynność finansową. Dokładnie taka sama sytuacja możliwa jest w Polsce, gdzie dostęp do środków zgromadzonych na rachunku VAT obciążono wymienionymi już restrykcyjnymi rozwiązaniami. Nietrudno więc wyobrazić sobie sytuację, w której firmy zwłaszcza w pierwszym okresie stosowania podzielonej płatności zostaną boleśnie zaskoczone tym pomysłem i nie będą w stanie odnaleźć się w nowych warunkach, gdzie wszystkie obliczenia muszą być bardzo precyzyjne i pomijające kwotę przysługującą z tytułu VAT.
Włosi podkreślają także fakt, że ich urzędy znacząco spóźniają się z rozliczeniami i wypłatą ostatecznie należnych przedsiębiorcy środków, co stanowi kolejny cios dla ich płynności. Często uniemożliwia to wręcz stworzenie dokładnego planu działania na najbliższe miesiące, ponieważ środki potencjalnie przeznaczone na inwestycję czy spłatę zobowiązań tkwią w państwowej machinie z bliżej nieznanym terminem ich zwrotu.
Minister Morawiecki wyraża szczere nadzieje na to, że system podzielonej płatności już w tym roku stanie się skuteczną zaporą przeciwko oszustwom opierającym się na unikaniu płacenia podatku VAT. Szczęśliwie przedsiębiorcy mogą już zapoznać się z projektem ustawy i rozważyć niesione przez nią korzyści oraz zagrożenia. Dla większej przejrzystości można je pokrótce podsumować, jednakże decyzja należy oczywiście tylko i wyłącznie do przedsiębiorcy – w zamian za zwolnienie z części sankcji, odpowiedzialności solidarnej czy przyśpieszone terminy zwrotu podatku, tudzież jego pomniejszenie przy szybkim uregulowaniu trzeba zmagać się z ryzykiem pomniejszonej płynności (przynajmniej do chwili nauczenia się operowania finansami w tymże wariancie rozliczeń) czy utrudnionym dostępem do kwot z tytułu VAT.
W dniu pisania tego tekstu ocena rozwiązania wydaje się być niemożliwa – przynajmniej jeżeli mówimy o jej rzetelności. Projekt bowiem może doczekać się jeszcze kilku poprawek, dedykowany komunikat przelewu to bliżej nienakreślona enigma, a pierwsze miesiące funkcjonowania najpewniej spowodują szybkie wprowadzenie modyfikacji w tych obszarach, które okażą się być nieuwzględnione przy pracach legislacyjnych. Dobrze jednak już dziś mieć świadomość tego, czego oczekuje ustawodawca oraz jakie to niesie prawdopodobne korzyści i zalety.
Uszczelnienie systemu VAT to inicjatywa z perspektywy władzy jak najbardziej słuszna i trudno dziwić się sięgnięciu po kolejne po reverse charge używane w państwach europejskich rozwiązanie. Jeżeli powtórzy sukces włoskiego odpowiednika, to budżet może liczyć na dodatkowe miliardy złotych w skali każdego roku. Z tego powodu oraz dobrowolności przystąpienia do systemu nie można traktować split payment w kategoriach niesprawiedliwego utrudnienia. Jednak jego akceptacja powinna byś poprzedzona konsultacjami ze specjalistami oraz dogłębną analizą modelu, w którym dotychczas działała nasza firma – czy takie naruszenie płynności nie okaże się być opłakane w skutkach? A może niesione korzyści mogą w pewnych sytuacjach okazać się dla nas zbawienne? Jak widać, sytuacja każdego przedsiębiorstwa jest na tyle indywidualna, że niemożliwym zdaje się być udzielenie generalnej porady.
Szymon Bokota
Konsultant podatkowy B2B TAX
e-mail: biuro@b2btax.pl