Wniosek o interpretację indywidualną bardzo często stanowi najlepszą możliwą broń podatnika. Może on jasno sformułować swoje wątpliwości, wskazać sposób, w jaki należałoby – korzystnie dla niego – je rozwiać, a także dysponuje pewnością tego, że skoro organ przychylił się do jego stanowiska, to w takim wypadku swobodnie skorzysta bez negatywnych dla siebie konsekwencji z danej drogi radzenia sobie z podatkowym problemem. Oczywistym zdaje się być więc to, że wniosek to cudowne remedium na podatkowe wątpliwości, który pozwoli nie tylko upewnić się co do prawidłowego toku rozumowania, ale i przy dobrych wiatrach umożliwi optymalizację zatwierdzoną przez organ państwowy.
Nie zawsze jednak w rzeczywistości wniosek o interpretację indywidualną okazuje się być tym, co definitywnie zamyka wątpliwości i problemy. Zanim przejdziemy do samego sedna warto poruszyć dwie kwestie. Stanowią one pewne uzupełnienie, które jednak przyda się nie tylko osobom działającym w spółkom kapitałowym – a te najmocniej skorzystają na lekturze artykułu.
Przede wszystkim wniosek sam w sobie musi zostać napisany w sposób poprawny, niebudzący wątpliwości. Osoby, które nie zajmują się doradztwem to podatkowym – nawet prawnicy – nieraz nie są przygotowane na konfrontację z realiami urzędów skarbowych. Choć wnioski na pierwszy rzut oka wydają się być poprawne, to jednak zostają odrzucone. Nie podano dokładnie przepisu, na który powołuje się zainteresowany, wniosek obejmuje swoim zapytaniem kilka osób czy nie opisał wystarczająco dokładnie stanu faktycznego – w tym momencie godziny pracy okazują się być zmarnowane. Chociażby z tego powodu warto zlecić to zadanie doradcom podatkowym.
Druga zaskakująca często kwestia – choć sama w sobie poboczna do problematyki nieskuteczności interpretacji podatkowej – to fakt, że możemy swoje stanowisko popierać szeregiem interpretacji indywidualnych wydanych w sprawach bliźniaczo podobnych do naszej, które zostały rozstrzygnięte na korzyść podatników, ale ostatecznie i tak spotkać się z odmownym stanowiskiem organu. Nie ma on obowiązku stosowania się do wydanych przez inne urzędy interpretacji indywidualnych, z czego niestety niekiedy organ ochoczo korzysta.
Pewne emocje wywołało ostrzeżenie nr 004/2017 opublikowane przez resort finansów. Dotyczy ono zjawiska o narastającej skali, a mianowicie praktyki w spółkach kapitałowych, która opiera się na uzyskiwaniu interpretacji podatkowych w celu zapewnienia ochrony własnych interesów. O ile samo to działanie jest powszechne i prawidłowe, to stało się na przestrzeni lat metodą na to, aby dla celów optymalizacyjnych dopuszczać się pewnych oszustw. W jaki sposób?
Spółki składały szereg wniosków, które to były rozpatrywane pozytywnie. Z tego też powodu wdrażając wybrane przez siebie metody optymalizacji mogły one być przekonane o przyznanej im ochronie. Sęk jednak w tym, że treść pozytywnie rozpatrzonego wniosku potrafiła znacząco odchodzić od tego, co w rzeczywistości było przedmiotem działań mających na celu uzyskanie oszczędności z tytułu podatków.
Podmioty tego typu posługiwały się bowiem we wnioskach stanem faktycznym, który w praktyce nie był tożsamy z tym, jak przebiegały procesy w spółkach – takie jak przykładowo restrukturyzacja. Stosowano identyczne stany faktyczne, co przekładało się na takie same lub bardzo podobne odpowiedzi. Przedsiębiorstwo nie ujawniało więc rzeczywistego kształtu przy prośbie o interpretację, natomiast później już chętnie powoływała się na przyznaną ochronę, chociaż nie była ona należna.
Ostrzeżenie nr 004/2017 spowodowało pewne poruszenie, a co za tym idzie zapytanie poselskie Pawła Kobylińskiego i Jerzego Meysztowicza, którzy widzieli w nim treść destabilizującą system podatkowy. Resort – ustami wiceministra w osobie Pawła Grucy – ustosunkował się do niej trafnie wskazując na to, że odmowa ochronnej mocy dla interpretacji opartych o fałszywy stan faktyczny to prosty rezultat przepisów ordynacji podatkowej.
Artykuł 14b § 3 mówi, że: „Składający wniosek o wydanie interpretacji indywidualnej obowiązany jest do wyczerpującego przedstawienia zaistniałego stanu faktycznego albo zdarzenia przyszłego oraz do przedstawienia własnego stanowiska w sprawie oceny prawnej tego stanu faktycznego albo zdarzenia przyszłego.”
Nie trzeba specjalizować się w sztuce wykładni, aby dojść do przekonania, że ustawa jasno domaga się wskazania stanu faktycznego dotyczącego konkretnego przedsiębiorstwa. Te rzadko są identyczne, a w dodatku wspomniane spółki kapitałowe świadomie nie ujawniały wszystkich informacji, a zamiast tego posługiwały się niejako „wzorcowymi” wnioskami, które to miały gwarantować przychylne rozpoznanie przez organ podatkowy. Taka interpretacja nie może więc zapewniać im ochrony, bo zwyczajnie nie dotyczy danego przypadku.
Trzeba jednak pamiętać też o ważnej z punktu widzenia podatnika rzeczy, która może ochronić go przed nadgorliwością urzędników. Chodzi mianowicie o obowiązek przeprowadzenia postępowania dowodowego umożliwiającego wykazanie tego, że stan faktyczny nie odpowiada rzeczywistości. Organ musi udowodnić to, że poczynania wnioskodawcy nie odpowiadają stanowi faktycznemu, nie może to być arbitralna decyzja, gdzie jedynym argumentem jest opinia sformułowana po samej lekturze wniosku, nie zaś rzeczywistej weryfikacji przedsiębiorstwa.
Warto także wspomnieć o drugiej stronie medalu, choć wskazanej już w naszym tekście – często o błędnie ocenionym czy wręcz odrzuconym wniosku decyduje nie sytuacja podatnika, lecz jego zwyczajna i zupełnie usprawiedliwiona niewiedza. Łatwo uzyskać od innego, zaprzyjaźnionego przedsiębiorcy informację o tym, że dane przedstawienie rzeczywistości czy argumentacja przyniosły mu sukces w zakresie interpretacji podatkowej. Sami jednak gubiąc się w meandrach prawa podatkowego nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, że pewne, zdawałoby się subtelne, różnice decydują o tym, że nasz stan faktyczny odbiega, w dodatku znacząco, od pozornie bardzo podobnych sytuacji. Zarówno dla prawidłowości wniosku, jak i weryfikacji tego, czy możemy uzyskać korzystne rozstrzygnięcie, należy posłużyć się pomocą specjalisty. Nierzadko zaproponuje też lepsze wyjście, w dodatku będące w pełni dostosowane do rzeczywistych operacji w spółkach kapitałowych.
Szymon Bokota
B2B TAX BANACH PIETRZAK SP. Z O.O.
e-mail: biuro@b2btax.pl